20121220

end of time

Jako, że jutro koniec świata - postanowiłam trochę powspominać. Z reguły rachunek sumienia, sentymenty, postanowienia itp. robi się na koniec roku, ale w sumie to już tuż tuż, a nuż jutro rzeczywiście "skończy się świat" i nie zdąrzę tego zrobić? Zatem doszłam do (niekoniecznie) super wniosków, ażeby dać upust swoim wspomnieniom zdjęciowym i je tu zamieścić, może to będzie ten ultra mega powrót. Kto wie. Są tu zdjęcia z całego roku i chyba nawet jeszcze z 2011 o ile się nie mylę. Zdjęcia robione kalkulatorem, więc nic jakościowo specjalnego, a raczej masakra jednym słowem, ale liczą się chęci.
 






































 
Same pierdoły, ot całe życie!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz